piątek, 18 października 2013

Rozdział 6

Czas tak strasznie płynął, że nie wiedziałam kiedy umknął mi kolejny miesiąc. Powoli oswajałam się z tym, że sama wychowam mojego maluszka. To był już 3 miesiąc, więc mogłam się dowiedzieć czy to chłopiec czy dziewczynka. 
Tak strasznie chciałam się podzielić tą wiadomością, że będę miała córeczka, wszystkim chciałam powiedzieć kogo znam. Nawet Cescowi chciałam dać znać, ale nie. Nie mogłam. Nie może się dowiedzieć. On w ogóle się do mnie nie odzywa. Nie wiem co się z nim dzieje. Zresztą nie pyta o mnie Gerarda, bo zapewne Gerard powiedziałby mi o tym. W końcu mają dobry kontakt ze sobą. 
Tęskniłam za domem, za mamą, za Cristianem, Laią, ale nie mogłam pokazać się w Barcelonie. Dzień za dniem uciekał mi strasznie. Nudziłam się trochę w tej Cartagenie, bo nic nie robiłam. Nie pracowałam, tylko pomagałam cioci i chodziłam na zakupy oraz na plaże. Już zdążyłam nawet kupić kilka ciuszków dla małej. Nad imieniem nie zastanawiałam się jeszcze. Za wcześnie. Przez pół roku jeszcze moja mała może mieć kilka różnych imion. Ale na pewno coś dla niej ładnego znajde. Ubrałam się ciepło i wyszłam z domu na spacer. Dotarłam aż na plaże. Usiadłam na piasku i rozglądałam się myśląc nad tym co się stało i nad tym co się stanie jeszcze.

                                                                - Cesc -

Coraz bardziej zacząłem tęsknić za Monic. Tak bardzo kusiło mnie, by do niej zadzwonić. Dowiedzieć się co u niej, gdzie jest, co robi, kiedy wróci. Ale jednak duma nie pozwalała mi na to.
Po treningu gdy wsiadłem do auta i już miałem ruszać gdy do mojej szyby zapukała ona. Tak, Daniella. Nie wiem co chciała, ale głupio było mi odjechać z piskiem opon. Odsunąłem szybe i zapytałem:
- Jakiś problem?
- Cesc, musimy pogadać. Mam kilka ważnych pytań do Ciebie.
- Do mnie? Niby jakich?
- Pogadajmy w jakieś kawiarni dobrze?
- Ok, wsiadaj,
Wpuściłem ją do samochodu chociaz nie wiedziałem co chce i co kombinuje. Dotarliśmy do pobliskiej kawiarni i usiedliśmy przy stoliku zamawiając dwie kawy. 
- Słucham Cie. Mów szybko, bo nie mam czasu.
- Cesc, nie jesteś już z Monic, prawda? Słyszałam, że Cie zdradziła. Tak mi przykro. Na prawde.
Powiedziała robiąc te swoje smutne oczka. Matko, jak ja mogłem z nią być.
- I to mi chciałaś powiedzieć?
- Nie. Chciałam Ci coś pokazać. - podała mi kopertę a ja w ogóle nie wiedząc co w niej jest otworzyłem i od razu mało nie spadłem z krzesła.
- Co to ma być?!
- Cesc, będziemy mieli synka.
- Że co?! Synka?! Jakiego synka! Przecież nie spaliśmy ze sobą, jakim cudem?
- Oj nie pamiętasz? Kilka miesięcy temu byliśmy razem przecież. Ja już od dawna wiem, ale stwierdziłem, że nic Ci nie powiem, bo zerwałeś ze mną itd itp ale teraz postanowiłam, że powinieneś wiedzieć, więc Ci mówie. Cieszysz się?
Myślałem, że mam zawał. Ona w ciąży ze mną?! I Monic też podobno?! Boże. Zwariuje z tymi laskami. Nie to nie może być prawda. Kurwa! Ale się wkopałem. 
Nie mogłem tam dłużej siedzieć. Musiałem iść. Pożegnałem się z nią i wyszedłem szybko z kawiarni, wsiadłem w samochód i wróciłem do domu. Nie mogłem się ogarnąć przez kilka godzin. To był dla mnie szok. Daniella w ciąży, Monic też.. Ale przeciez Monic nie jest w ciąży ze mną, więc zostaje mi Daniella tylko. Do tego zawsze chciałem mieć synka, by móc brać go na mecze a później z nim grać. Powoli oswajałem się z tą myślą. Musiałem coś zmienić w swoim życiu i zadbać o Danielle i synka.

                                                                    - Monic -

Posiedziałam troche nad wodą i robiło się już zimno. Miałam się już zbierać gdy dostałam mms-a. Hm ciekawe od kogo i co to. Otworzyłam a od razu w oczy rzuciło mi się zdjęcie USG. Czyje to? Nie znam numeru.

/ Witam. Z tej strony Daniella. Myślałaś, że uda Ci się naciagnąć Cesca na kase? Przykro mi. Cesc nie jest taki głupi. Nie uwierzył Ci w ciąży, ale za to i tak Cesc będzie szczęśliwym tatą. Będziemy mieli synka! Pozdrawiam, Dani. /

Co ?! Cesc będzie miał syna z nią ? O Boże. Czemu? Za co to wszystko? Cały czas pod górkę. Od razu po moich policzkach polały się łzy. Wstałam i szybkim chodem wróciłam do mieszkania. Nie mogłam nadal uwierzyć w to, że Cesc zostanie tatą.. A ja? A nasza córeczka? Gdzie ona jest w tym wszystkim? Nie może o niej zapomnieć. Przecież tak samo będzie jego dzieckiem jak i ich syn. To było strasznie. Co takiego zrobiłam, że spotykają mnie takie nieszczęścia? Czy to wszystko przez to, że chciałam zemścić się na Gerardzie?
Wzięłam telefon i nie wytrzymałam. Musiałam napisać do Cesca.

/ Gratuluje synka. Szkoda, że zapominasz w takim razie o mnie i o naszym dziecku. Szkoda. Ale dbaj o nich. Ja dam sobie rade. Monic. /

Wysłałam i od razu poszłam pod kołdre. Zawinęłam się w kłębek i oczywiście moje oczy zalały się łzami. 

                                                          - Jakiś czas później -

- Cristian coś musimy zrobić z Gerardem. Musimy powiedzieć Cescowi, że to Gerard wszystko wymyślił. Monic nie długo rodzi. Do tego ta Daniella. Tak się wszystko skomplikowało. 
- Laia, chodź jedziemy do klubu. Tam powinien być Cesc i Gerard dziś. 

Po kwadransie byliśmy na miejscu. Laia poszła poszukać Cesca a ja wszedłem do szatni gdzie akurat był Gerard.
- Siema. - przywitałem się z nim i od razu przeszedłem do sprawy. - Chyba musimy pogadać.
- My? A o czym to Tello? 
- To Ty wymyśliłeś tą całą szopkę, że Monic ma chłopaka w Paryżu i, że jest z nim w ciązy a nie z Cescem, prawda?
- Co? Co za głupoty gadasz?
- Nie kłam, mam to nagrane. - skłamałem, ale musiałem wziąć go pod włos, by zaczął sypać.
- Ok to ja wymyśliłem tą całą bajke! Monic nie zasługuje na szczęście, nie zasługuje na Cesca. A to dziecko, tak jest Cesca, nie ma żadnego kolesia innego i sama będzie musiała wychować tego dzieciaka. I nie obchodzi mnie to czy da sobie rade czy nie!

                                                                 - Cesc -

Nie wiem po co Laia zaciągnęła mnie pod szatnie. Spieszyłem się do domu, musiałem wpaść do Danielli i przywieźć jej zakupy. Ale ok zgodziłem się by iść z Laią. Gdy dotarłem z nią pod drzwi zakazała mi wchodzić tylko kazała mi słuchać. Śmiać mi się chciało. Co ona wymyśliła? 
Jednak gdy wsłuchałem się dobrze w to co mówił Gerard i Cristian nie mogłem powstrzymać złości. To jednak Monic cały czas mówiła prawde! Ja pieprze. Tyle czasu straciliśmy przez niego. O nie daruje mu tego! Wtargnąłem do szatni i od razu rzuciłem się na Pique.
- Zaraz wybije Ci wszystkie zęby dziadu! I Ty jesteś moim przyjacielem?! Debilu przez Ciebie staciłem Monic i dziecko! - mówiłem wszystko co mi ślina na język przynosiła. Także nie powstrzymałem do wlania mu kilka razy w twarz. Ładnie obiłem mu pysk, ale zasłużył sobie na to! Przyjaciel? Ta. Przyjaciele tak nie robią. 
Tello i Laia powstrzymali mnie bym nie zrobił mu większej krzywdy. A chciałem tak mu nakopać, by go Shak w ogóle nie poznała. 
Wziąłem telefon i od razu zacząłem wydzwaniać do Monic. Ale mogłem się spodziewać tego, że nie odbierze. Nie dziwiłem się jej. Przeciez zostawiłem ją i dziecko w momencie gdzie najbardziej mnie potrzebowali. Nigdy sobie tego nie wybacze i tego co zrobił Gerard też nie. Już nie jest moim przyjacielem.

                                                             - Monic -

Mój brzuszek był coraz większy. Leżałam na łóżku i masowałam go dłońmi. Malutka nadal nie miała imienia. W ogóle nie wiedziałam jakie imie dla niej wybrać. Nikt nawet mi nie pomagał w dawaniu jakichś pomysłów. Przez całą ciąże byłam sama. No dobrze. Ciocia mi bardzo pomagała, ale mimo wszystko nie miałam nikogo przy sobie kto by mnie przytulił, pocałował, "porozmawiał" z córeczką. Trudno. Damy sobie same rade, prawda mała? Powiedziałam sama do siebie i uśmiechnęłam się. Nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i nie mogłam uwierzyć. To Cesc! Dlaczego dzwoni? Po co? Nie, nie chce z nim rozmawiać. 
Odrzucałam każde jego połączenie. Mimo iż chciałam dowiedzieć się co się dzieje. Może coś się stało? Eh. Nagle przyszedł sms:

/ Monic! Przepraszam Cie. Przepraszam, że Cie zostawiłem i dziecko. Wybacz mi. Ale on tak namieszał, że do teraz nie moge się pozbierać po tym co się dowiedziałem. Obiecuje, że to wszystko naprawie. Obiecuje. Kocham Cie i nasze dziecko też! /

Że co prosze? Kto namieszał? Z czym? O co chodzi? Nie wiedziałam co się dzieje teraz. Zaczęłam się już denerwować. Ale musiałam się powstrzymać, by nie zacząć rodzić. Akurat byłam sama w domu. Musiałam jednak dowiedzieć się o co tak na prawde chodzi.

3 komentarze:

  1. No jak to kto namieszał? Wiadomo, że dupek Pique..
    ale Cris i Laila bohaterami ;D Mam nadzieje, że im sie uda wszystko odbudować ;) A Danielli bym krzywde zrobiła -.-
    Weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Huhuhu i za to kocham Tello *___* moj bohater !
    Pique ty ... No dobra nie bede sie wyrazac, musze byc grzeczna xD
    Mam nadzieje, ze wszytko sobie wyjasnia !
    I tak jak Obsesion zrobilabym krzywde Danielli -.-
    Weny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie użyję brzydkiego słowa na Pique :x Dobrze,że Tello i Laia obnażyli kłamstwa! Co do Danielli to wydaje mi się,że to nie dziecko Cesc'a.:D
    Ps. To zdjęcie z brzuszkiem skojarzyło mi się od razu z nk :)
    Pisz szybko. :*

    OdpowiedzUsuń