poniedziałek, 23 września 2013

Prolog

Już jako mała dziewczynka dużo przeszłam. Gdy skończyłam 5 lat mój ojciec zostawił mnie i moją mamę. Mój starszy brat Gerard od małego kochał piłkę nożną. Jednak mama stawiała na naukę a ojciec na sport. Uważała, że poprzez studia i dobrą pracę ustatkuje się i zapewni byt rodzinie a poprzez sport może nie osiągnąć nic. W ogóle nie mogli się dogadać. Ciągłe kłótnie, wyzwiska, wyprowadzki doprowadziły do ich rozwodu. Byliśmy na prawdę wspaniałą i kochającą się rodziną. Tak, byliśmy.
Najgorsze jednak było w tym to, że ojciec Joan kompletnie zapomniał w tym wszystkim o mnie. Postanowił, że on zabiera Gerarda a ja zostaję z mamą. Już on będzie mógł zapewnić Geremu rozwój sportowy a mnie oczywiście mama namówi na studia. Jak można tak rozdzielać rodzeństwo ?! Nie mogłam się z tym pogodzić, żal do ojca zostanie na zawsze do końca życia.
Zamieszkałam z mamą w bloku a ojciec z bratem zostali w naszym tzn. już w ich ogromnym i pięknym domu i jego nową partnerką. Nie dostawałam nic od ojca. Mama ledwo wiązała koniec z końcem. Żyłyśmy jak margines społeczny. Jakby mama nie straciła posady w pracy było by nam o wiele lepiej. Jednak po rozstaniu załamała się całkowicie. Mój kontakt z Gerardem kompletnie się urwał.

Gdy skończyłam 18 lat od razu poszłam do pracy. Musiałam zacząć zarabiać na siebie by mama miała lżej. To co ona zarobiła idealnie wystarczało na jedną osobę. Musiałam jakoś pomóc mamie i pogodzić to z nauką. Pracowałam w ekskluzywnej restauracji Aragon w Barcelonie. Cały czas śledziłam poczynania brata i jego klubu w którym grał. Chciałam tak bardzo się z nim spotkać, porozmawiać. Tęskniłam za nim.

Pewnego wieczoru dostałam polecenie od szefa bym obsłużyła pewną znaną parę. Podeszłam do stolika i nie mogłam w to uwierzyć. 
- O matko to Ty ?! - powiedziałam głośno podekscytowanym głosem i od razu wtuliłam się w Gerarda. - Tęskniłam za Tobą braciszku. Uśmiechnęłam się do niego a on odepchnął mnie i spojrzał z poirytowaniem.
- Znamy się ? Proszę mnie nie dotykać, bo straci Pani pracę! A sądze, że pieniądze są Pani bardzo potrzebne. - odpowiedziałam z pogardą i złapał za dłoń swojej partnerki i wraz z Shak wyszli z restauracji. 
Stałam nieruchomo przez dobre kilka minut i wpatrywałam się we drzwi. Do oczu napłynęły mi łzy i zaczęłam płakać jak małe dziecko. To było straszne. Własny brat się do mnie nie przyznał. Gardził mną. Wstydził się mnie. A może nie poznał? Nie no niemożliwe. Jak on śmiał?! Nigdy mu tego nie wybacze! To, że nie miałam tyle pieniędzy co on nie znaczyło, że może mnie tak traktować.
Oczywiście mój szef popadł w furie. W ogóle nie dał sobie nic wytłumaczyć. Musiałam pożegnać się z pracą za to jak potraktowałam jego klientów. 


                                                           - Rok później -

Przez ten czas nie odzywałam się do Gerarda. Jakoś znalazłam inną pracę. Sto razy gorszą i sto razy mniej płatną. Później dostałam się na studia. Na fizjoterapie w Uniwersytecie w Barcelonie. Zawsze o tym marzyłam. Przy okazji skończyłam kurs masażystki. Te umiejętności idealnie pasowałoby do mojego planu. Podczas trwania pierwszego roku studiów mieliśmy od razu praktyki. I w końcu nadszedł ten dzień. Pojawiłam się na treningu FC Barcelony. Jedna osoba z zarządu klubu zabrała mnie na trybuny. Gdy ujrzał mnie Gerard kompletnie nie wiedział o co chodzi. Jak to? Monica z moim przełożonym na trybunach? Jak się tam dostała? Tak zapatrzył się na mnie gdy biegł, że przewrócił się o słupek i upadł. Pokręciłam głową i śmiałam się głośno. Ty niezdaro. Pomyślałam. Oczywiście koledzy z drużyny mało nie pękli ze śmiechu i nie obeszli się od komentowania jego zachowania wobec mnie i wspominaniu i Shak.
Po skończonym treningu chłopcy udali się do szatni. Po małej przerwie zebrali się wszyscy w salce konferencyjnej a ja dotarłam tam po chwili wraz z trenerem Martino i jednym z klubowych medyków. Miałam takie szczęście, że dostałam się na praktyki właśnie tutaj. Nie tylko ze względu na Gerarda, chciałam też zdobyć potrzebne mi doświadczenie i kto nie chciał by pracować z takimi ciachami.

- Witajcie chłopcy. Poznajcie, to jest Monica i będzie waszą nową fizjoterapeutką i masażystką. Oczywiście na czas praktyk. Macie być uprzejmi wobec niej i mili. Nie tylko ona Wam będzie pomagać wracać do sprawności po meczach, ale wy tez musicie z nią dobrze współpracować. I oczywiście prosze być kulturalnym i dojrzałym facetem. Wiecie o czym mówie.- odpowiedział medyk wspominając o jednej z akcji gdzie tak samo pojawiła się młoda fizjoterapeutka, która szybko zwiała stąd nie mogą wytrzymać z żartami zawodników. Jednak teraz mina Gerarda była bezcenna. Już się bałam, że zaraz będę miała pracę i będę musiała nastawiać jego szczękę, bo tak odpadła gdy usłyszał, że zostaje.
Tak udało się! Pomyślałam i przywitałam się z każdym zawodnikiem z osobna. Dobrze, że medyk i trener nie podali mojego nazwiska. Oby tylko Gerard się nie wygadał. Teraz przynajmniej mogę włączyć mój plan w życie i zacząć działać. 


PS:
Witam Was :) Miałam zacząć pisać ten nowy blog dopiero wtedy jak dostane nowy szablon, ale coś nie mogę się go doczekać. Na razie więc szablon jest na zastępstwo a nowy pomysł na blog mam nadzieje, że Wam się spodoba. Pozdrawiam ;*

5 komentarzy:

  1. Zaczyna się intrygująco, nie powiem.
    Pique zachował się jak ostatni prostak nie przyznając się do własnej siostry.
    Ciekawi mnie jak sobie poradzi na praktykach w FC Barcelonie i jak wprowadzi plan w życie. Nie pozostaje nic jak czekać na rozdział pierwszy i rozwinięcie akcji :)

    Życzę weny i proszę o informowanie mnie na twitterze( got_my_sunshine) jeśli to możliwe, o nowych rozdziałach.

    Pozdrawiam gorąco! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu. Bd i Ciebie informować o nowych rozdziałach :))

      Usuń
  2. No co za dupek z tego Pique! Ale minę musiał mieć nieziemską! :D Dobrze mu tak :D
    Ciekawe co to za plan ma Monika. Hm.
    Pisz szybko! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. no, no :D zapowiada się super blog :)
    Ale z Pique zrobiłaś dupka ;o ale wiesz, po tylu latach mu się nie dziwie, że nie poznał. Mam nadzieje, że sie dowie kim jest dla niego Monica.
    Czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, Pikacz i takie rzeczy o.O Nie spodziewałabym się :P
    Widzę, że nie umiałaś wytrzymać i piszesz o Fabsiu :D
    No, no, no. Jestem ciekawa co wymyśliłaś :D

    OdpowiedzUsuń